Stres pourazowy, kojarzony z wojną i jej weteranami a leczy się obecnie u pacjentów, którzy nigdy nie chwycili za broń. Poczuli podmuch bomb we wtorkowy poranek 2016roku w Brukseli .
Przerażenie. A potem hałas i zapach. Wspomnienia z tego dnia, który nie powinien mieć znaczenia, pozostają wyryte w ich ciele tak samo jak w pamięci. Dla wszystkich, którzy byli operowani, amputowani, leczeni, pielęgnowani, reoperowani, leczeni, reedukowani, 22 marca trwa już siedem lat. Dla innych również. Tych, którzy – jak się ich niezręcznie nazywa – “przeszli przez to bez szwanku”, mimo że są spustoszeni od środka. Płaczą, drżą, mają koszmary albo nie czują nic.
Objawy stresu pourazowego są wielorakie: natychmiastowe i brutalne, podstępne i erozyjne. Oficjalne dane dotyczące Zaventem i Maelbeek to 32 zabitych i 340 rannych, ale całkowitą liczbę ofiar szacuje się na 1 417. Spośród nich 16 doznało trwałego kalectwa powyżej 65%, 162 trwałego kalectwa pomiędzy 11% a 65%, a 1 209 trwałego kalectwa poniżej 11%. Wysokość ubezpieczonej szkody to około 125 mln euro.
Wśród wszystkich poszkodowanych, którzy przystąpili do procesu w charakterze stron cywilnych, niektórzy znaleźli w sobie siłę, by przyjść i wyjaśnić, jak zdruzgotane zostało życie ich i ich bliskich. I jak próbują je odbudować.
