Lucyna Angermann urodziła się 1974 roku w Zakliczynie ( Małopolska ). Od ponad dwudziestu lat mieszka w Belgii.
Pisanie to dla niej, jak sama mówi, ucieczka od codzienności, ale i opisywanie codzienności… To lek na wszelkiego rodzaju bolączki. To sposób na naprawianie rzeczywistości, bo nie traci nadziei, że to możliwe, że ciągle jest na to szansa. To wreszcie dialog zarówno z własnym wnętrzem, jak i z otaczającym ją światem. Tak realnym, jak i niewidzialnym. Pisze od wczesnej młodości, zaczęła już w szkole podstawowej. Do niedawna robiła to tylko “do szuflady”. Od jakiegoś czasu publikuje swoje wiersze w sieci, należy do kilku grup poetyckich, bierze tam udział w warsztatach i konkursach, zdobywając nagrody i wyróżnienia. Jej wiersze były publikowane w czasopismach. Kilka jej wierszy zostało wybranych do trzeciej edycji poetyckiego projektu studentów z Tarnowa “Poetycki Underground”. Przedsięwzięcie to doczekało się własnego tomiku wierszy pod tym samym tytułem.
Zdobyła III miejsce w międzynarodowym konkursie poetyckim “Czy to gwarą, czy polszczyzną, nasza mowa jest ojczystą”.
Należy do Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów, Autorów, Dziennikarzy, Prawników Virtualia ART.
Wzięła udział w kilku antologiach: Rymy w Bieszczadach/Bieszczady w rymach ( 2017 ), Kolor samotności ( 2018 ), Peron literacki. Dla Kasi (2018 ), Spieszmy się kochać bliskich ( 2018 ), Odcienie polskiej poezji 1918-2018 ( 2018 ) oraz Miłość moje imię ma ( 2018 ). Wydała także trzy tomiki autorskie: Myśli poplątane ( 2017 ) , Uchylając drzwi ( 2018 ) oraz Opowieści (nie)prawdziwe (2018 ). Tomik wierszy dla dzieci o przygodach Żaby Lucjana (2020)
W TEJ DOLINIE II
Czy pamiętasz mój miły
jak przy blasku księżyca
delikatnie zbierałeś
łzy na moich policzkach?
Jak szeptałeś mi czule
pokazując dolinę
że wymyślisz zaklęcie
co zatrzyma tę chwilę?
Czy pamiętasz Anioła
który z nieba zstępując
zgubił czerń swą złowrogą
bielą ją zastępując?
Jak trzymałeś mnie mocno
gdy dolina wzywała
wyczuwając, że cała
do niej się wyrywałam?
Czy pamiętasz nasz taniec
i tę piękną melodię
którą grały nam serca?
Nigdy jej nie zapomnę…
I te mgły o poranku
co się snuły polami
otulały nas sobą
chroniąc przed demonami?
Czy pamiętasz przysięgę
którą wtedy złożyłeś?
Że wrócimy tam znowu
odnajdziemy tę chwilę…
Księżyc świeci jak wtedy
jego blask przypomina…
Czy odnajdziesz mnie miły?
Wróci tamta dolina?
TYLE WSPOMNIEŃ
( Babci Helenie)
Pamiętam te wakacje
dzieckiem wtedy byłam
Dziadek Michał żył jeszcze
wkoło trwały żniwa
Ja dla Babci robiłam
pszeniczne powrósła
Czułam się tam potrzebna
i taka dorosła
Pamiętam także ferie
saneczkowe trasy
spotkania z sąsiadami
śniegowe zapasy
Babcia z drutami w rękach
skarpetki dziergała
I jak zawsze gotowe
opowieści miała
Pamiętam na borówki
wyprawy lipcowe
Zapach lasu, śpiew ptaków
i szum drzew świerkowych
Potem u Babci zupa
placki ziemniaczane
Do uścisku gotowe
ręce spracowane
Wciąż pamiętam Jej słowa
gdy mnie pocieszała
Chociaż żyła tak prosto
mądrość wielką miała
Uczyć mogłaby innych
wielkiej tolerancji
wiary oraz pokory
w życia akceptacji
W kuchni nikt już nie czeka
kiedy drzwi zaskrzypią
W kątach duchy się kryją
lecz i one milczą
Dom Jej dziś pusty stoi
chociaż pełen wspomnień
Nigdy Najdroższa Babciu
Ciebie nie zapomnę…
TANIEC W DESZCZU
Wybiegłam boso, deszcz łzy z twarzy zmywał
Szloch dlawił gardło, przeklęta godzina
Umrzeć bym chciała, nie czuć dłużej męki
Zasnąć na wieki
Ile znieść może jedno, kruche serce?
Czy zdoła unieść smutku, żalu więcej?
Niech deszcz zabierze to cierpienie wreszcie
Ja chcę żyć jeszcze
Kropla za kroplą ubywa rozpaczy
Deszcz ścieżki troskom już wkrótce wyznaczy
Zabierze z sobą, niosąc zapomnienie
Da ukojenie
Tańczę więc boso, deszcz gra mi melodię
Tańczę, aż cała w pląsach się zapomnę
Poczuję radość, poczuję chęć życia
Nie do zabicia