Obie dyrektywy mają na celu wzmocnienie kontroli nad dużymi firmami technologicznymi.
Parlament Europejski przyjmuje surowe zasady w celu lepszej kontroli firm technologicznych
DMA i DSA dotyczą głównie firm technologicznych i przewidują wysokie kary za nieprzestrzeganie przepisów. Na przykład firmy, które naruszą te zasady, będą karane grzywną w wysokości do 10% rocznego światowego obrotu za naruszenie MAD i 6% za naruszenie DSA.
O co dokładnie chodzi w DMA i DSA?
Ustawa o rynkach cyfrowych (DMA) zajmuje się przede wszystkim przeciwdziałaniem praktykom monopolistycznym. Daje ona unijnej komisarz odpowiedzialnej za przeciwdziałanie praktykom monopolistycznym, Margrethe Vestager, więcej uprawnień do interweniowania w przypadkach nadużyć, a konkretnie nadużyć ze strony dużych firm, takich jak Google, Meta, Amazon czy Apple. UE uważa je za “strażników”, ponieważ stanowią one platformę, na której można uzyskać dostęp do wszelkiego rodzaju innych usług. Przepisy dotyczące rynku cyfrowego mają na celu uniemożliwienie tym dużym firmom faworyzowania własnych aplikacji i usług na tych platformach.
Regulacja ta powinna dodatkowo skłonić firmy do uczynienia swoich usług kompatybilnymi z innymi systemami. Na przykład aplikacja iMessage firmy Apple nie będzie już w stanie odróżnić użytkownika iMessage od innego użytkownika serwisu komunikacyjnego opartego na systemie Android. Kolejnym minusem dla Apple jest fakt, że przepisy te mogą zmusić giganta technologicznego do dopuszczenia w swoim systemie operacyjnym płatnych aplikacji i zewnętrznych sklepów z aplikacjami. Rzeczywiście, sideloading aplikacji lub obejście mechanizmu płatności Apple nie jest obecnie możliwe na iOS, co jest sztywnością będącą przedmiotem kilku pozwów. Android nie pozwala też obecnie aplikacjom na omijanie własnej metody płatności (która gwarantuje Google prowizje).
Z kolei DSA reguluje, co można, a czego nie można umieścić w sieci. Ma ona na celu zwalczanie dezinformacji, ale także zakazuje reklamy skierowanej do dzieci lub spersonalizowanej reklamy opartej na wrażliwych danych, takich jak religia, pochodzenie etniczne i poglądy polityczne.
Dyrektywa zakazuje również “ciemnych wzorców”, które są rodzajem labiryntu wykorzystywanego przez firmy do kierowania klientów w stronę opcji, którą chcą, aby przyjęli. Do niedawna ciemny wzór utrudniał np. anulowanie subskrypcji Amazon Prime.
Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton nazwał głosowanie w Parlamencie “historycznym”. Obie ustawy zostały przyjęte zdecydowaną większością głosów: DMA nie mniej niż 588 głosów za i tylko 11 głosów przeciw (oraz 31 wstrzymujących się). Dla UE jest to nowy krok w kontroli dużych (często amerykańskich) firm technologicznych, które mogą wywierać znaczny wpływ na całe społeczeństwo.
Przeciwnicy tych przepisów obawiają się szkodliwych efektów ubocznych. W szczególności obowiązki wynikające z DSA są bardziej rygorystyczne dla platform, które mają ponad 45 milionów użytkowników miesięcznie. Muszą one zapewnić, że ich usługi nie są wykorzystywane do rozpowszechniania nielegalnych treści, negatywnego wpływania na procesy wyborcze lub podważania praw podstawowych. Może to prowadzić do tego, że firmy będą zbyt surowe i będą usuwać nieszkodliwe treści.
Co dalej?
“To pierwsza na świecie duża decyzja o uregulowaniu kwestii big tech” – powiedział Beldze Tom Vandekendelaere (CD&V). Według niego kluczowe znaczenie ma teraz wdrożenie i działania następcze. “The proof of the pudding will be in the eating, as they say. Parlament upewni się, że Komisja i państwa członkowskie przestrzegają swoich zobowiązań, tak aby DMA i DSA rzeczywiście generowały zmianę mentalności w terenie.”
Teraz, gdy te ustawy zostały przyjęte przez Parlament, muszą być jeszcze ratyfikowane przez państwa członkowskie. W praktyce DSA ma wejść w życie w styczniu 2024 roku. Z kolei DMA może obowiązywać już pod koniec przyszłego roku.
Źródło: datanews.levif.be
