Dzisiaj jest Dzień Włóczykija
Czyli w sumie i mój także
Bo gdy tylko mam okazję
Lubię włóczyć się, a jakże
Lubię pójść w las, czy na łąkę
A najbardziej to w Bieszczady
Bo tam manges jest przedziwny
A na magnes nie ma rady
Coś mnie woła, coś mnie ciągnie
Żeby wleźć na połoniny
By zasłuchać się w śpiew ptaków
Pośród bieszczadzkiej buczyny
Czasem może się tak zdarzyć
Że się spotka w lesie czada
Albo dla odmiany biesa
Tak mi kumpel opowiadał
Ja tam w bajki te nie wierzę
Bom jest nowoczesna dziołcha
Choć zdarzyło mi się kiedyś
Dojrzeć wśród buków dusiołka
Jeśli słuchasz SDMu
A jest fanów grupa spora
Wiesz, że natknąć się tam można
Na bieszczadzkiego anioła
Jest zielony taki anioł
Co nie dziwi chyba wcale
Nosi plecak, śpi w kapliczkach
Czuje się tam doskonale
Kiedy włóczę się tam sama
Nie za często, wielka szkoda
Dusza moja jakby lżejsza
Czuję się ciut bliżej Boga
Tam mam czas na przemyślenia
Bo zasięgu nie ma prawie
Choćbym gryzła z nerwów palce
Fejs w odstawkę i po sprawie
Jak więc widzisz włóczykijstwo
To jest bardzo fajna sprawa
Lecz pamiętaj, że na szlaku
Mieć depresji nie wypada
Zamiast leżeć na kozetce
U psychiatry na ten przykład
Ja terapię Ci polecam
Tygodniowy w Biesy wypad.
Lucyna Angermann