Idą młodzi, ufni
by o wolność walczyć
Nigdy nie zwątpili
nie przestali marzyć
Młodzi, jeszcze dzieci
wszak to nie Ich rola…
Biegną na ratunek
bo tam płonie Wola
Na ręce opaska
na czapce Orzełek
A w sercu odwaga
i nadziei wiele
Miast czerpać z młodości
pełnymi garściami
Biegają wśród ruin
w garściach z granatami
Zamiast z głośnym śmiechem
szukać w lesie cienia
Przed deszczem pocisków
szukają schronienia
Zamiast biegać z wiatrem
Gnać za marzeniami
Grzęznąc po kolana
idą kanałami
I zamiast na łące
leżeć wśrod zieleni
Patrząc martwym wzrokiem
leżą wśród kamieni
Przez świat opuszczeni
Walczyli tam sami
Na zawsze w pamięci
pozostaną z nami
Nie zwątpili jednak
choć zdani na siebie
Dziś w Armii Anielskiej
miejsce mają w niebie…
Lucyna Angermann
Zdjęcie znalezione w necie kroniki Powstania warszawskiego