Wczoraj jesiennie
tańczyłam z jaworami
nosiłam listeczki
tam i z powrotem
z rudą wiewiórką
i jej orzechami
skakałam sobie
za lasu płotem.
Z podmuchu aury
z wilkiem
poszłam w tany
który mądrością
ponoć zasłynął
z tej chwały nucił
swoją legendę…
i że czas letni
z chmurami odpłynął.
I ja z tą pieśnią
szalałam swawolna
zmiatałam liście
klonu szeptami
i zanikałam…
pragnełam być wolna
chciałam odpocząć
pomiędzy latami
byle na nowo-obudzić się
przed wiosną…
jeszcze przed pąkami.
Jadwiga Warpechowska
******************
Zamknę swe oczy, a Ty obiecaj
że gdy otworzę je jutro z rana
dokoła będzie rósł las bukowy
a łóżkiem bedzie leśna polana
Chór ptaków cudnie mnie tam powita
a mgły otulą jak zwiewnym szalem
szum drzew przyprawi serce o drżenie
by wzbić się w niebo-skrzydła dostanę
Pozbieram liście na piękną suknię
w jesienne barwy się przyodzieję
we włosy wplotę liliowe wrzosy
w serce stęsknione nadzieję wleję
I poszybuję ponad Bieszczadem
czule przywitam się z połoniną
uściskam w locie inne anioły
wzgórzom pokłonię się i dolinom
Jeśli napotkam tam dzikie konie
grzywy zaplotę w długie warkocze
przegonię z cienia ostatki mroku
śpiącego Biesa wśród drzew zaskoczę
Wreszcie zmęczona usiądę w słońcu
ono powoli zza gór wypłynie
podziwiać będę baśniowy widok
cudną bieszczadzką, słodką krainę…
Lucyna Angermann